O przygotowaniach do podróży słów kilka

O przygotowaniach do podróży słów kilka

Mówi się, ze najprzyjemniejszym okresem związanym z wakacjami jest samo planowanie podróży. Zaczynamy od długich godzin spędzonych na rozmyślaniu i obieraniu wakacyjnego kierunku. Gdy już mamy zarys miejsca, w które chcielibyśmy się udać, zaczyna się prawdziwa przedwakacyjna gorączka. Przede wszystkim planowanie tego wszystkiego, co koniecznie chcielibyśmy zobaczyć. Wertujemy setki stron przewodników, czytamy internetowe fora i blogi poświęcone tematyce podróżniczej, wypytujemy znajomych i rodzinę. Oglądamy mapy, część z nas pewnie nawet łapie za literaturę piękną, której akcja rozgrywa się w upatrzonym przez nas miejscu. Kupno biletów lotniczych, kolejowych lub autokarowych, względnie wykup pełnej wycieczki w biurze podróży to już tak naprawdę czysta formalność przypieczętowująca jedynie nasze plany i sprawiająca, że właściwie nie ma już odwrotu. Mamy więc już cel podróży i plan zwiedzania, mamy bilety i zakwaterowanie. Pozostaje najprzyjemniejsza część przygotowań – zakupowe szaleństwo. Przecież nie wypada na plaży pokazać się w kostiumie kąpielowym z zeszłego sezonu. Moda zrobiła w przeciągu minionego roku olbrzymi krok na przód, pojawiły się nowe trendy i jeśli chcemy być na fali, a nie na dnie, trzeba za nimi podążyć. W trakcie przygotowań okaże się zresztą, że walizkę przecież pożyczyliśmy kuzynce – na wieczne nieoddanie – więc i to trzeba będzie kupić. Kremy z filtrem i te przedłużające opaleniznę, olejki przyspieszające opalanie i mleczka na oparzenia słoneczne – pełne, przedurlopowe szaleństwo. Po czymś takim wakacje są w pełni zasłużone.